Weszłam do pokoju. Padłam na łóżku i rozmyślałam. Dlaczego on? Czemu serce wybrało jego? Zamącił mi w głowie. Te jego zielone oczy, były pełne wolności. Jakby był dzikim mustangiem. On jest wolny. Nie mogę go uwięzić miłością. Ale czy na pewno go kocham? Czy to tylko figle? Serce mówi mi że go kocham,ale rozum co innego. Komu wierzyć? Przez całe życie prowadził mnie rozum a teraz w mojej głowie rozgrywa się walka pomiędzy rozumem a miłością. Kręci mi się w głowie gdy na niego patrzę, ale czy to może być prawdziwa miłość?
Zadawane pytania pozostawały bez odpowiedzi. Wstałam z łóżka."Nie będę więcej o tym myśleć to może mi przejdzie"-mówiłam sama do siebie. Poszłam pod prysznic. Gdy już skończyłam się myć przebrałam się w nowe ubrania. Wyszłam na spotkanie z Dave'm...
Dave????
Akademia Życia
niedziela, 1 grudnia 2013
niedziela, 17 listopada 2013
Od Dave'a-cd Hiromi
Zastanawiałem się gdzie ona chce mnie zabrać.
-Lubisz zwierzęta?-spytała
-Zależy.
-A co byś powiedział żeby pomóc koniom w schronisku?
-Więc tak mnie chciałaś zabrać.
-Tak.-powiedziała. To jak wracamy do akademii?-spytała
-Dobra.-pomogłem jej wstać i pozbierać rzeczy. Gdy już się
spakowaliśmy założyliśmy rzeczy i poszliśmy nasłonecznioną ulica
-Wiesz co mnie wnerwia ?-spytałem
-Co?
-To, że gdy byliśmy na plaży wiał wielki wiatr. Teraz tylko z
niej wyszliśmy a pogoda jest piękna-zaczęła się śmiać-no co? Mówię prawdę
-Wiem, ale się pośpieszmy to szybciej skończymy.
Poszliśmy ulicą w stronę akademii. Co chwila patrzyłem na nią ukradkiem.
Jakby była jakimś aniołem. Żadna dziewczyna nie zamąciła mi tak w głowie.
Po upływie 40 minut byliśmy już na placu.
-To spotykamy się tu za godzinę?-spytała
-Dobrze-powiedziałem i popatrzyłem na jej ciemne, fioletowe tęczówki.
-To cześć-powiedziałem zakłopotany i poszłem dla przedziału dla chłopaków.
Hiromi???
-Lubisz zwierzęta?-spytała
-Zależy.
-A co byś powiedział żeby pomóc koniom w schronisku?
-Więc tak mnie chciałaś zabrać.
-Tak.-powiedziała. To jak wracamy do akademii?-spytała
-Dobra.-pomogłem jej wstać i pozbierać rzeczy. Gdy już się
spakowaliśmy założyliśmy rzeczy i poszliśmy nasłonecznioną ulica
-Wiesz co mnie wnerwia ?-spytałem
-Co?
-To, że gdy byliśmy na plaży wiał wielki wiatr. Teraz tylko z
niej wyszliśmy a pogoda jest piękna-zaczęła się śmiać-no co? Mówię prawdę
-Wiem, ale się pośpieszmy to szybciej skończymy.
Poszliśmy ulicą w stronę akademii. Co chwila patrzyłem na nią ukradkiem.
Jakby była jakimś aniołem. Żadna dziewczyna nie zamąciła mi tak w głowie.
Po upływie 40 minut byliśmy już na placu.
-To spotykamy się tu za godzinę?-spytała
-Dobrze-powiedziałem i popatrzyłem na jej ciemne, fioletowe tęczówki.
-To cześć-powiedziałem zakłopotany i poszłem dla przedziału dla chłopaków.
Hiromi???
Od Megumi
Jasny księżyc oświetlał mi drogę. Szybko pobiegłam w tamtą stronę. Byłam już blisko. Nieoczekiwanie zobaczyłam zarysy ludzkiej sylwetki. Zatrzymałam się. Zmrużyłam oczy jednak niczego nie dostrzegłam. Wokół było bardzo cicho. Nie było już słychać śpiewu pasikoników. Lekki wiatr rozwiewał moje zielone włosy. Czułam czyiś oddech odwróciłam się. Było za ciemno, nie widziałam twarzy tego szermierza.
- Jeśli wygrasz wskażę ci drogę jak stąd wyjść- Odparł spokojnie.
- Zgadzam się - Powiedziałam ochryple. Chciałam jeszcze coś powiedzieć jednak nie mogłam tego zrobić. Głos uwrzęchł mi w gardle.
A wtedy ...
Obudziło mnie lekkie pukanie do drzwi. Mój sen został przerwany.
- Megumi? Mogę wejść? - Usłyszałam głos mojej siostry.
- Wejdź - Odparłam spokojnym,opanowanym tonem. Drzwi otworzyły się i stanęła w nich jasnowłosa dziewczyna przypominająca moich rodziców.
- Megumi - Jej szczęśliwy głos przyprawiał mnie o dreszcze. Uścisnęła mnie serdecznie - Mam szczęśliwą nowinę.
- Jaką ? - Mój zdziwiony głos rozszedł się po pokoju.
- Pojedziesz do akademii oddaloną od miasta pięćset kilometrów. Cieszysz się ze mną prawda ?
Musiałam dziwnie wyglądać z taką miną.
- A-a co z Torą? Kto się nim zaopiekuje? - Wydukałam wreście.
- Pojedzie z tobą - Zobaczyłam błysk w jej oku.
Wyszła. Często wyobrażałam sobie jak bym ją zabiła. Może wzięła bym nóż i patrząc się w jej błękitne oczy poderżnęła bym jej gardło. Czułabym wtedy zapach krwi , który tak uwielbiam. A może łyżeczką wydłubałabym jej gałkę oczną a po tym wszystkim przywiązałabym ją gdzieś i ją podpaliła. Bym patrzała na jej cierpienia. Innym pomysłem było wyplucie jej ciepłych wnętrzności na podłogę po czym zmasakrowanie jej ciała nożem. Jednak ja nie odważyłam się na to. Spakowałam swoje rzeczy. Przez okno widziałam ciepłe oczy mojego ogiera.
Gdy dojechałam na miejsce nie wiedziałam dokładnie gdzie mam iść. Spytałam więc kogoś o drogę. Poszłam więc we wskazane miejsce. Zostawiając swoje bagaże i wiedząc że Tora jest już na miejscu w przy bliskiej stajni poszłam trochę się rozerwać. W końcu była niedziela. Poszłam na plażę. Przebrałam się w kostium kąpielowy i rozłożyłam koc niedaleko grupki ludzi w moim wieku.
- Niedługo będzie trzeba wracać do akademii - Powiedział jeden.
,, Akademii - czyżby oni chodzili do tej akademii '' ? Zadałam sobie pytanie.
- Czy wy czasem nie chodzicie do akademii Życia? - Dwie dziewczyny i chłopak spojrzeli w moją stronę.
- Noo tak ... Chodzimy , a ty też ? - Powiedziała jedna z dziewcząt.
- Tak. Dziś będzie mój pierwszy dzień tutaj - Odpowiedziałam.
< Dokończy ktoś ? >
- Jeśli wygrasz wskażę ci drogę jak stąd wyjść- Odparł spokojnie.
- Zgadzam się - Powiedziałam ochryple. Chciałam jeszcze coś powiedzieć jednak nie mogłam tego zrobić. Głos uwrzęchł mi w gardle.
A wtedy ...
Obudziło mnie lekkie pukanie do drzwi. Mój sen został przerwany.
- Megumi? Mogę wejść? - Usłyszałam głos mojej siostry.
- Wejdź - Odparłam spokojnym,opanowanym tonem. Drzwi otworzyły się i stanęła w nich jasnowłosa dziewczyna przypominająca moich rodziców.
- Megumi - Jej szczęśliwy głos przyprawiał mnie o dreszcze. Uścisnęła mnie serdecznie - Mam szczęśliwą nowinę.
- Jaką ? - Mój zdziwiony głos rozszedł się po pokoju.
- Pojedziesz do akademii oddaloną od miasta pięćset kilometrów. Cieszysz się ze mną prawda ?
Musiałam dziwnie wyglądać z taką miną.
- A-a co z Torą? Kto się nim zaopiekuje? - Wydukałam wreście.
- Pojedzie z tobą - Zobaczyłam błysk w jej oku.
Wyszła. Często wyobrażałam sobie jak bym ją zabiła. Może wzięła bym nóż i patrząc się w jej błękitne oczy poderżnęła bym jej gardło. Czułabym wtedy zapach krwi , który tak uwielbiam. A może łyżeczką wydłubałabym jej gałkę oczną a po tym wszystkim przywiązałabym ją gdzieś i ją podpaliła. Bym patrzała na jej cierpienia. Innym pomysłem było wyplucie jej ciepłych wnętrzności na podłogę po czym zmasakrowanie jej ciała nożem. Jednak ja nie odważyłam się na to. Spakowałam swoje rzeczy. Przez okno widziałam ciepłe oczy mojego ogiera.
Gdy dojechałam na miejsce nie wiedziałam dokładnie gdzie mam iść. Spytałam więc kogoś o drogę. Poszłam więc we wskazane miejsce. Zostawiając swoje bagaże i wiedząc że Tora jest już na miejscu w przy bliskiej stajni poszłam trochę się rozerwać. W końcu była niedziela. Poszłam na plażę. Przebrałam się w kostium kąpielowy i rozłożyłam koc niedaleko grupki ludzi w moim wieku.
- Niedługo będzie trzeba wracać do akademii - Powiedział jeden.
,, Akademii - czyżby oni chodzili do tej akademii '' ? Zadałam sobie pytanie.
- Czy wy czasem nie chodzicie do akademii Życia? - Dwie dziewczyny i chłopak spojrzeli w moją stronę.
- Noo tak ... Chodzimy , a ty też ? - Powiedziała jedna z dziewcząt.
- Tak. Dziś będzie mój pierwszy dzień tutaj - Odpowiedziałam.
< Dokończy ktoś ? >
Od Hiromi-cd Dave'a
Wstaliśmy i poszliśmy po wietrznej plaży do budki z lodami.
-Jakie chcesz?-spytał
-Miętowe
-Jedne miętowe i jedne cytrynowe-powiedział
Był ode mnie wyższy o połowę głowy, ale i tak widziałam jego piękne
zielone oczy.
-Masz-powiedział
-Dzięki. To teraz chronimy się dalej przed wiatrem?
-A żebyś wiedziała-zaśmiał się
-Ale kiedy wyschnął nam ubrania idziesz ze mną.
-Gdzie?
-Do pewnego miejsca, ale powiem ci o nim później
-No dobra.
Dave i co wyschliśmy po zjedzeniu lodów?
-Jakie chcesz?-spytał
-Miętowe
-Jedne miętowe i jedne cytrynowe-powiedział
Był ode mnie wyższy o połowę głowy, ale i tak widziałam jego piękne
zielone oczy.
-Masz-powiedział
-Dzięki. To teraz chronimy się dalej przed wiatrem?
-A żebyś wiedziała-zaśmiał się
-Ale kiedy wyschnął nam ubrania idziesz ze mną.
-Gdzie?
-Do pewnego miejsca, ale powiem ci o nim później
-No dobra.
Dave i co wyschliśmy po zjedzeniu lodów?
Od Dave'a-cd Hiromi
-Zależy.
-Od czego?
-Czy chcesz iść na lody, czy siedzieć tu i chronić się przed wiatrem.
-Jedno i drugie jest kuszące-zaśmiała się
-No to wstawaj. Idziemy na lody. Ale cieszę się z jednego.
-Z czego?-zapytała
-Z tego, że na plaży jest lodziarnia bo mamy mokre kostiumy
-Bardzo śmieszne. Chodźmy
Hiromi jakie chcesz bo ja cytrynowe
-Od czego?
-Czy chcesz iść na lody, czy siedzieć tu i chronić się przed wiatrem.
-Jedno i drugie jest kuszące-zaśmiała się
-No to wstawaj. Idziemy na lody. Ale cieszę się z jednego.
-Z czego?-zapytała
-Z tego, że na plaży jest lodziarnia bo mamy mokre kostiumy
-Bardzo śmieszne. Chodźmy
Hiromi jakie chcesz bo ja cytrynowe
Od Hiromi-cd Dave'a
-Dzięki-powiedziałam
-Niby za co?
-Gdyby nie ty nie wyszłabym z domu. Co najwyżej do stajni,ale to jutro.
-Nie masz za co dziękować. Serio. To ty się zdecydowałaś żeby wyjść.
-Może,ale z tobą jest o wiele lepiej
-Nie wiedziałem. Idziemy czy zostajemy?
-Ty zdecyduj.-uśmiechnęłam się
Dave???
-Niby za co?
-Gdyby nie ty nie wyszłabym z domu. Co najwyżej do stajni,ale to jutro.
-Nie masz za co dziękować. Serio. To ty się zdecydowałaś żeby wyjść.
-Może,ale z tobą jest o wiele lepiej
-Nie wiedziałem. Idziemy czy zostajemy?
-Ty zdecyduj.-uśmiechnęłam się
Dave???
Od Dave'a-cd Hiromi
Biegliśmy do wody. Złapałem ją na ręce i razem wpadliśmy
do chłodnej wody. Chlapnęła mnie wodą w twarz.
-Osz ty!-powiedziałem i chlapnąłem ją wodą
-Haha-chlapaliśmy się. Zanurkowałem i pociągnąłem ją za nogi
do wody. Ta skoczyła mi na plecy od tyłu i opaliła do wody.
Godzina w wodzie minęła szybko. Wyszliśmy z wody. Zaczął
wiać zimny wiatr.
-Chodź-powiedziałem. Złapałem ją za rękę i doszliśmy do ręcznika.
Usiedliśmy na jej ręczniku. Przykryłem nas moim ręcznikiem, jak
jakąś zasłona. Chroniliśmy się od wiatru
Hiromi????
do chłodnej wody. Chlapnęła mnie wodą w twarz.
-Osz ty!-powiedziałem i chlapnąłem ją wodą
-Haha-chlapaliśmy się. Zanurkowałem i pociągnąłem ją za nogi
do wody. Ta skoczyła mi na plecy od tyłu i opaliła do wody.
Godzina w wodzie minęła szybko. Wyszliśmy z wody. Zaczął
wiać zimny wiatr.
-Chodź-powiedziałem. Złapałem ją za rękę i doszliśmy do ręcznika.
Usiedliśmy na jej ręczniku. Przykryłem nas moim ręcznikiem, jak
jakąś zasłona. Chroniliśmy się od wiatru
Hiromi????
Subskrybuj:
Posty (Atom)